Zabawmy się. Nie wiem, w boga. Albo w grę komputerową jak Ci będzie wygodniej.

Wyobraź sobie szosę. Jedną z Twoich najulubieńszych. Kawał wspaniałej szosy. Na przykład Vall d’Ebo. Żeby było pięknie, kręto, pusto. Idealnie.  Patrzysz z góry. Jak z helikoptera, z drona. Z nieba. Jak Ci wygodniej.

Wrzuć na tę szosę kolarza. Po prostu zwykłego zawodnika, nie wiem, kumpla z ustawki, kogo zechcesz. Niech sobie jedzie przed siebie, ot tak. Po prostu.

Zawodnik jedzie Vall d’Ebo. Wygląda nietęgo. Czegoś mu brakuje.

Teraz załóż swojemu zawodnikowi licznik na kierownicę, niech pokazuje mu różne cyfry, wysokość, prędkość. Włóż mu w kieszeń telefon, niech nagrywa mu tracka, trasę. Włącz mu Stravę.

Zawodnik jedzie Vall d’Ebo. Zaciska zęby. Teraz jedzie odrobinkę szybciej. Nie widzi już gór, widzi garmina.

Narysuj na Twojej szosie kreskę. Linię startu. Namaluj na szosie napisy ile zostało do mety. Namaluj mu kreskę na końcu. Wyznacz zawodnikowi segment.

Zawodnik wciąż jedzie Vall d’Ebo. Teraz jeszcze szybciej, teraz daje z siebie wszystko.

Wyślij mu mejla na telefon w kieszeni. Napisz mu, że zrobił KOMa.

Zawodnik wciąż robi to samo, jedzie Vall d’Ebo. Teraz dopiero na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. 

Teraz wrzuć mu na tę szosę kilku przeciwników. Odrobinkę słabszych od Twojego zawodnika. Niech ich zerwie. Niech z nimi wygra.

Zawodnik nadal jedzie Vall d’Ebo. Teraz jego tętno sięga wyżyn. Teraz cieszy się jak nigdy. 

Postaw na końcu szosy dmuchaną metę. Wielką, kolorową bramę. Postaw barierki, wielkie balony i kolorowe dekoracje. Niech z głośników leci skoczna muzyka. Stwórz całą jaskrawą otoczkę. Namaluj na szosie napisy a za barierkami postaw kibiców wiwatujących na widok Twojego zawodnika.

Zawodnik jedzie pod Vall d’Ebo. Nadal robi to samo. Aż nie może się powstrzymać żeby nie puścić kierownicy i machać do wszystkich wokół. Wpada w euforię.

Zawieś swojemu zawodnikowi medal na szyi. Postaw podium. Wręcz multum nagród. Postaw go na najwyższym stopniu. Wrzuć kogoś z aparatem, niech robi mu dużo zdjęć. Wyślij mu teraz dużo gratulacji, lajków i kudosów na telefon.

Zawodnik nawet już nie jedzie pod Vall d’Ebo. Jest w siódmym niebie. 

A teraz cofnij swojego zawodnika do punktu początkowego. Usuń te wszystkie kolorowe dekoracje. Usuń tych wszystkich których może pokonać i tych wszystkich którzy będą mu tego gratulować. Skasuje te wszystkie produkty ludzkiej świadomości. Podia, trofea, jaskrawe dekoracje, segmenty i kudosy. Niech jedzie raz jeszcze.

Zawodnik jedzie pod Vall d’Ebo. Nie zmieniło się nic. Góry są wciąż takie jakie były, szosa jest wciąż idealna. Natura jest wciąż wspaniała, daje mu to co  ma najlepsze. Ale on nie czuje łączności. Zawodnik robi nadal to co robił przed chwilą. To mu jednak nie wystarcza. Nie ma już motywacji. Twojemu zawodnikowi spadła teraz zajawka do zera. Nie chce już tego robić, nie potrafi znaleźć siły na to, żeby jechać szybciej. Nie widzi w tym sensu. Biedny zawodnik. 

Zabierz go stamtąd, źle mu tam. Weź cały ten kolorowy kramik. Rozstaw go nawet w najbardziej nijakiej okolicy. Za jego miastem, na środku pola. Pomaluj raz jeszcze szosę, ustaw segmenty, barierki i podium. Daj mu te wszystkie produkty ludzkiej świadomości, to wszystko co daje mu to, co inni nazywają sukcesem, aprobatą, za co inni złożą mu gratulacje i góry pochwał.

Twój zawodnik teraz czuje się świetnie. Ponownie odnalazł motywację. Masz go!

To koniec zabawy. Koniec gry. Teraz już wiesz, co jest siłą napędową Twojego zawodnika. Już wiesz o co w tym wszystkim chodzi. I wiesz też coś o swoim zawodniku. Po tym całym eksperymencie, pokazującym co go napędza,  wiesz jedno.

Twój zawodnik ma poważny problem ze swoim ego.