Dobrze wiesz czym one są. Wiesz, że kiedy pogoda jest super, mimo, że wcale nie powinna taka być, to jest to wspaniała okazja i wypadałoby z niej skorzystać. Wiesz też, że początek roku to czas wyprzedaży i kiedy te koła czy okulary do których od dawna wzdychasz można wyrwać za pół ceny to głupio by było to przegapić.
Wiesz o tym wszystkim. Że niewykorzystanie takiej okazji byłoby w pewnym sensie manotrawstwem. No dobra.
Też zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie napiszę Ci gdzie wyhaczyć najciekawsze oferty. Opowiem Ci bajeczkę.

Był sobie ocean. Dużo wody, dużo ryb i fal. I jakies miliony lat temu wybuchły sobie pod nim wulkany. Bum! Powstały w ten sposób wyspy na tymże oceanie.
Jakiś czas później, śmiesznym drewnianym statkiem przypłynęli jacyś odkrywcy, żeby odkryć co to za mistrzowe miejsce. Po nich dopływali kolejni i kolejni, coraz więcej ludu który zasiedlił to co się ostało po wybuchach. Trochę się o nie zaczęli później bić i zabijać że niby do kogo ma to należeć. A kiedy już im przeszło, to na koniec przypłynął Pepe z ekipą i wylał niezliczone ilości asfaltu tu i tam tworząc z polotem całe siatki krętych dróg.

I wiesz, to mogłoby się w ogóle nie wydarzyć. Mogłyby te wulkany nigdy nie wystrzelić. Albo mógłbyś trafić w zupełnie inny moment, wcale nie tak korzystny jak ten teraz. Mogliby się tam cały czas nawzajem zabijać w imię honoru i innych wierzeń, i Ty razem z nimi. Ale nie.

Albo inna bajeczka. Kiedyś tam rozpadł się superkontynent Gondwana, podzielił się na płyty tektoniczne które się ze sobą pozderzały i porobiły się z tego całego ambarasu góry. Alpy, Pireneje i tak dalej. Ot tak. No i dobra. Było minęło.
I też, ktoś tam się w nich bił, potem nie. Potem jakiś szaleniec, jeden i drugi, wpadł na pomysł żeby poprowadzić drogę przez dzikie i niedostępne przełęcze. I taki Luigi z ekipą jakimś nieludzkim nakładem pracy postawił na przykład takie Stelvio. Albo Bjørn z kolegami Trollstigen i Dalsnibbę. I tak wszędzie dookoła świata, zastępy pracowitych gości odwaliło kawał takiej roboty, że to się w ogóle w pale nie mieści.

W międzyczasie paru innych bystrych gości pobudowało lotniska, domy i autostrady. Tworzyło samochody, statki i samoloty. Powymyślało serwisy jak skyscanner czy airbnb. Powstało już multum ułatwiaczy życia.
Wszystko czego nam trzeba już jest. Na kilka kliknięć w klawiaturę, kilka stuknięć w telefon.

Narciarze mają wyciągi na niemal każdej pięknej górze. Surferzy dojadą sobie szosą na niemal każdą piękną plażę. Góry już są gotowe. Natura osiągnęła co osiągnąć miała. Wojny się skończyły. Samoloty latają, samochody jeżdżą a promy pływają. Granice pozacierały. Już. Wszystko gotowe.

Zastanawiałeś się nad tym kiedyś?

To mogło się w ogóle nie wydarzyć. Myślałeś kiedyś o tym? Wulkany mogły nie wybuchnąć. Żadne płyty się nie pościerać i porobić gór. Ludzie mogliby machnąć ręką na tworzenie tych wszystkich rzeczy które wydają się tak normalne dla Ciebie na co dzień. Byłby tylko jeden wielki placek ziemi, w środku zakład pracy a dookoła niego banki i centra handlowe. Ha ha! Czemu nie?

Ale nie. Potworzyły się rzeczy wspaniałe. I są. Już po wszystkim.

Trafiliśmy w cholernie dobre czasy. To jest dopiero wspaniała okazja! Pomyślałeś kiedyś o tym?

Pepe, Luigi i Bjørn odwalili ogrom pracy. Ludzie poumierali w wojnach o te wszystkie miejsca. Geniusze wymyślili samoloty i internet. A my wpadliśmy na sam koniec. Jest już wszystko i po wszystkim. Na wyciągnięcie ręki.
Przez ten krótki czas jaki został nam dany. Wpadliśmy na chwilę i za chwilę nas nie będzie.

I co my z tym robimy?

Zostajemy fanami marki Specialized? Ha ha! Fajnie, że świat jest piękny, chłopaki naprawdę się postaraliście z tymi drogami i wszystkim, ale chrzanić to, chcę nowy aero kask! I najnowszego iPhona. Ale to jeszcze nic. Ja  p o t r z e b u j ę  nowego pomiaru mocy, i szybszego roweru, albo ze trzech! Żeby pozrywać koleżków, żeby być kimś. I bmw, i dobrze płatnej pracy, i mieszkania własnego, i w ogóle to daj mi spokój z takimi głupimi rozkminami, przecież wiesz jak jest.

Skoro tyle osób potrafi  docenić okazję jaką jest chociażby ta wyjątkowo dobra pogoda, to czemu nikt nie wpadnie na to, że okazją nieporównywalnie lepszą jest wylądowanie na tym pięknym świecie, teraz. Hę?

To dopiero marnotrawstwo. Bo co? Bo większe wrażenie od wspaniałości świata robi to co inni o nas myślą, więc wolimy pół roku trenować w piwnicy żeby w imię pochwał od kilku gości, zostawić w tyle kilku innych? Poświęcać się żeby być lepszym, mieć więcej, od kogoś innego. Przecież to absurd.

Trafiła nam się wspaniała okazja a my oddajemy się próżniactwu i konsumpcjonizmowi. Planeta tworzy się od milionów lat, ewolucja zrobiła robotę, niezliczone pokolenia również. Ale, Ach! Ja chcę te nowe ciuchy Raphy! Ech! Znowu poniedziałek!

Dalajlama mówi, że każdy z nas jest tutaj tylko turystą, nikt nie będzie żył w nieskończoność.
A co to za turysta który stoi w miejscu i tylko gromadzi dookoła siebie coraz więcej przedmiotów?

Świat jest piękny. Po tych wszystkich milionach lat tworzenia. A my trafiliśmy na niego w możliwe, że najlepszym momencie. Kto wie. Pomyśl o tych wulkanach, płytach tektonicznych, Luigim i Pepe. Może to już czas skorzystać z okazji? Czy jeszcze nie teraz? Jak już będziemy mieć ten kask i bmw? He he.