Nowa strona
Oto moja nowa strona. Voilà!
Sam już nie wiem jak długo powstawała, ale w sumie co za różnica, jestem szczęśliwy z końcowego efektu.
Oto moja nowa strona. Voilà!
Sam już nie wiem jak długo powstawała, ale w sumie co za różnica, jestem szczęśliwy z końcowego efektu.
Cztery godziny temu odetchnęliśmy z ulgą. Zostało już tylko 50 kilometrów. Łatwizna. Bez problemu dojedziemy przed zmrokiem. Nie. Siedzimy w jedynym barze w miasteczku, zmęczeni, zmarznięci, jak zbite psy, próbując wymyślić co tu począć z sytuacją z kategorii beznadziejnych, w którą właśnie się wpakowaliśmy.
Wiem, że to może zabrzmieć dość dziwnie. Ja też bardzo długi czas specjalnie się nad tym nie zastanawiałem. Że to tylko mój kolejny dziwny pomysł.
Ale widzisz, zmieniłem dyscyplinę. I bawię się przednio. Pozwól, że Ci wyjaśnię w czym rzecz.
Mam takie szczęście, że raz po raz dostaję jakieś superrowery warte ciężkich pieniądzy. Cipollini, Merckx, Rocky Mountain, Specialized, Canyon.. Gdybym każdy z nich ukradł mógłbym sobie teraz kupić jakieś wielkie audi i stać się kimś, ale jakoś tego nie robię. Wolę na nich jeździć. Dostaję wtedy zawsze mnóstwo pytań co o nich sądzę, jak się jeździło, jak te elektryczne przerzutki i w ogóle no mów Szymon no. Za każdym razem czuję się w obowiązku napisani recenzji, ale tego nie robię, z prostego powodu, na który odpowiedź później.
Tuńczyk to białko. Wszędzie jest supertani. Makaron też. Albo ryż czy kasza. To węglowodany. W czasach prospery dorzuca się coś ekstra, jakieś warzywo z puszki albo jakieś inne krzaki. Jest to, powiedzmy sobie, pełnowartościowy posiłek który nic nie kosztuje, który robi się w jednym garze oszczędzając gaz z kampigazu i w ogóle to samo dobro. Rybka codziennie. Na śniadanie owsianka na wodzie. I tak już od paru lat. Wciąż jestem żywy.
Raz po raz, coraz to częściej, ktoś zadaje, w różnej formie, ale wciąż to samo pytanie:
– Hej Szymon, byłeś już w tylu miejscach, powiedz no proszę, to które w końcu jest najlepsze?
Ha! Dobre pytanie.
Niby rzecz banalna. Po to mamy te swoje pasje i zajawki żeby z nich czerpać jak najwięcej przyjemności.
Tak? Nie. Otóż okazuje się, że wcale niekoniecznie.
bądźmy szczerzy, wszystko zostało już powiedziane.
każdy temat został już sto razy przewałkowany, na każde pytanie zostało już udzielone tysiące odpowiedzi i jedyne co teraz sie dzieje to redagowanie tego wszystko w innej formie. treść jest ta sama.
niby ktoś inny ciągle wygrywa jakieś ciągle inne wyścigi i niby w sprzęcie ciągle jest coś nowego, więc niby jest o czym pisać, ale ostatecznie wciąż chodzi o to samo i już dawno temu zostało wszystko na ten temat powiedziane.
A co jeśli Ci powiem, że wszystko co wiesz o kolarstwie zostało sfabrykowane? Że to, co wydaje Ci się oczywiste, wcale takim znowu być nie musi?